Robert Newman, młody i jurny obywatel brytyjski, nie mógł opanować irytującego drżenia rąk, po tym jak dziewczyna, z którą wiązał wspólną przyszłość, oznajmiła mu na oczach kolegów z pracy, że odchodzi do innego – bogatszego, troskliwszego i bardziej brytyjskiego mężczyzny. Przechodząc nieopodal farmy, dostrzegł samotnie pasącą się kózkę.
Robert, odrzucony przez miłość swojego życia i bezterminowo zniechęcony do ludzi, przeskoczył przez niewysoki, drewniany płot i podbiegł do radośnie beczącego zwierzęcia. Ludzie nie zrozumieją naszego związku, ale Ty nigdy ze mnie nie zrezygnujesz, prawda? – zapytał Newman kozy. „Beeeeh” – wybeczała koza ze słyszalną wadą wymowy.
Robert, odrzucony przez miłość swojego życia i bezterminowo zniechęcony do ludzi, przeskoczył przez niewysoki, drewniany płot i podbiegł do radośnie beczącego zwierzęcia. Ludzie nie zrozumieją naszego związku, ale Ty nigdy ze mnie nie zrezygnujesz, prawda? – zapytał Newman kozy. „Beeeeh” – wybeczała koza ze słyszalną wadą wymowy.
Ludzie nie zrozumieli. Społeczeństwo brytyjskie słynące z ujmującej tolerancji obyczajowo-religijnej wydało wyrok głosem sędziego, skazując niepoprawnie zakochanego Roberta na 8 tygodniowy urlop więzienny i dożywotni zakaz wstępu na wszystkie farmy w Anglii. W rozmowie z dziennikarzami skazany przyznał, że dokonał niesprawiedliwego osądu w sytuacji intymnej z poszkodowaną, interpretując – jego zdaniem pełne entuzjazmu – beczenie jako zgodę na zainicjowanie erotyki międzygatunkowej. Właściciel farmy i oficjalny opiekun wciągniętej w społeczny mezalians kozy potępił oderwane od czci, wiary i anglikańskiego stylu życia działania Roberta. Oprócz znaczących strat moralnych jakie poniósł mentor zwierzęcia, do wiadomości publicznej trafiła informacja o stratach finansowych wynikających z konieczności zainstalowania kamer bezpieczeństwa oraz kupna odpowiednich psychotropów.
Nie tylko Robert Newman został fatalnie zauroczony. Grupy głośno krzyczących mężczyzn przyozdobionych kolią z zakurzonych granatów, które najczęściej zakłócają ciszę nocną do niedawna zamieszkałym ruinom, cenią sobie od dawna wielopoziomowe obcowanie z kozią istotą przy powszechnej akceptacji społeczeństwa. Co zatem sprawia, że tak wielu szacownych i poważanych mężczyzn decyduje się na współżycie z kozą, ignorując niepodważalny powab kobiety? Oto dziesięć prawd wyznawanych przez Roberta Newmana i jemu podobnych:
1. Koza w przeciwieństwie do kobiety nie dba o błyskotki. Wykazuje relatywne zadowolenie na widok częściowo pokrytego rdzą dzwoneczka, który począwszy od Twoich piątych urodzin, informował całe osiedle o Twoim popołudniowym spacerze. Twoich pochrapujących na tapczanie rodziców także.
2. Podstawową jednostką emocjonalną kozy jest ekstremalny stoicyzm bazujący na bezwzględnej akceptacji życia takim jakie jest. Innymi słowy, gdy koza przyłapie Cię na oglądaniu czwartego z rzędu przegranego meczu reprezentacji Polski, rozumiejąc Twój ból egzystencjalny, poda Ci schłodzone piwo i przeobrazi się w wygodny podnóżek.
3. Koza nie ocenia, ale nie ma nic przeciwko temu, żebyś zaoszczędził na psychoterapeucie i w humanitarny sposób wyładował na niej swoje życiowe frustracje.
4. Koza nie musi nakładać na twarz grubej warstwy tapety, żeby błyszczeć na salonach. Wystarczy, że pomalujesz ją hipoalergiczną farbą z połyskiem. W salonie.
5. Koza prowadzi oszczędny, wydajny i zdrowy lifestyle. Przez cały dzień skromnie posila się świeżą i czystą trawą z podwórka, gardząc przetworzonymi i naszpikowanymi chemią produktami z Biedronki. Zanim pobiegnie na swoich kopytach do pracy, przeżuje dla Ciebie śniadanie.
6. Gdyby koza umiała oddychać pod wodą, zyskałaby miano najbardziej sympatycznego ssaka wodnego, bijąc na głowę najuprzejmiejszego delfina w oceanie.
7. Koza nie twierdzi, że umie prowadzić samochód. Poproszona bez wahania zajmie miejsce w Twoim bagażniku.
8. Pięć minut na znalezienie właściwiej kreacji wieczorowej przez Twoją kozę kończy się wtedy, gdy stwierdzisz, że to już czas. Koza żyje mottem „carpe diem” i tak naprawdę zawsze ubrana jest wyjściowo.
9. Będąc w związku z kozą, nie musisz zamartwiać się pospolitymi zobowiązaniami bądź wspólną wizją przyszłości. Koza to zadeklarowana hedonistka oddająca się namiętnościom i pasjom codziennego życia.
10. Z kozą nie wpuszczą Cię do kościoła. Katolickiego.
Nie wiem czy te psychotropy dla kozy, czy dla właściciela. Dla mnie na pewno. Będę się modlić za Twoją dziewczynę. I za kozę też.
OdpowiedzUsuńDla kozy. Nie mogła się po wszystkim pozbierać.
OdpowiedzUsuńMoże taka koza ma w życiu lepiej niż niejedna kobieta. Bo nie ma specjalnych wymagań, nie stawia warunków , nie oczekuje zobowiązań nie musi pracować i nażre się trawy a do tego nie potrafi wyrazić swoich emocji- jeśli je ma. Biedna koza. I mówi się często: ,,...Głupi/głupia/ jak koza"
OdpowiedzUsuń