czwartek, 29 sierpnia 2013

Anatomia obciachu





Siedzisz na kanapie w wyciągniętych i połatanych dresach z pierwszej komunii, relaksując się przy nowym harlequinie, którego na trzydzieste urodziny kupiła Ci na dworcu kolejowym wciąż podkochiwująca się w Elvisie Presleyu mama. Za lekturę zapłaciła dziesięć złotych, choć Tobie powiedziała, że w wyniku hard core negotations dała sprzedawcy tylko trzy. Cieszysz się, że masz tak zaradną mamę. W międzyczasie pies próbuje Cię zahipnotyzować, dopraszając się o wyniesienie chlupoczącego pęcherza na jakiś solidnie obsikany trawnik. Cicho wzdychasz pod nosem, odkładasz książkę na półkę z zamykanymi drzwiczkami i idziesz się przebrać.




Otwierasz trzydrzwiową szafę, żałując, że i tym razem za powieszonymi jak elegancko rozpłatane przez rzeźnika świnie bluzkami nie znajdujesz w tylnej ściance przejścia do Narni. Do świata zaludnionego przez bandę nieokrzesanych dziwolągów i nieformalnych hipsterów, którzy w przeciwieństwie do tych prawdziwych nie zastanawiają się czy różnokolorowe skarpetki są wystarczająco alternatywne w połączeniu z żółtym wiaderkiem na głowie. Ale Ty nie jesteś hipsterem. Nie masz najnowszego IPhone’a. Nie nosisz różnokolorowych skarpetek.  Nie zakładasz na głowę plastykowych wiaderek. Przynajmniej dopóki nie znajdziesz się w piaskownicy. Mimo to przeglądając hurtowe ilości bawełny, poliestru i nylonu decydujesz na poziomie Twojej nieświadomości, jaki ciuch spełni oczekiwania wyimaginowanej społeczności sędziów sadystów spędzających dnie i noce na wymyślaniu sposobów by Cię ośmieszyć. Stajesz się niemym epicentrum niewybrednych uwag, prymitywnych opinii, oszczerczych recenzji, stereotypowych uprzedzeń i siana w głowie. Innymi słowy, jesteś podatna/y na obciach.




Obciach to strach przed ciachem. What the fuck is that?! Nie jest to strach przed ciachem, które w pocie czoła piecze Twoja mama, a po kilku dniach zostają dla niej tylko okruchy. Dajcie mamom zjeść, egoiści! Tym bardziej nie chodzi o strach przed Twoim urojonym ideałem, do którego i tak nigdy nie podejdziesz. Tchórzu! Obciach to strach przed ciachem społecznym. Ciach społeczny (rodzaj męski) to efekt projekcji Twoich lęków i negatywnych poglądów na nieokreślonym reprezentancie oceniającej społeczności. Za każdym razem, gdy dochodzisz do wniosku, że cały świat tylko czeka, aż ubierzesz się jak debil i będzie mógł to głośno skomentować śmiejąc Ci się w twarz, lśniące ostrze gilotyny spada na Twoją obnażoną i mięsistą samoocenę, która wydaje z siebie charakterystyczne CIACH!




PIĘĆ SPOSOBÓW NA WYKOPANIE OBCIACHU Z TWOJEGO ŻYCIA




1. Nie patrz na innych. Porada wyciągnięta z Bravo Girl autorstwa Twojej ciotki, ale naprawdę działa. Jeżeli masz problem z niepatrzeniem, zawiąż na oczach babciną chustkę, w którą nikt wcześniej nie smarkał. Jeżeli wciąż się patrzysz, przyklej sobie lustro do nosa.

2. Poczuj się pewniej z samym sobą. Raz na miesiąc wyjdź na spacer i nakarm ptaki w parku. Zbuduj karmnik jeżeli zauważysz, że te niecywilizowane dranie zżerają ziarno z ziemi! Jeżeli nie jesteś typem Boba Budowniczego, pójdź na siłownię. Bieganie i rozciąganie mięśni zmęczy Cię do tego stopnia, że przestaniesz się przejmować zielonym światłem na przejściu dla pieszych.

3. Jako osoba cierpiąca na obciach często i gęsto przejmujesz się opiniami bliskich i dalekich Ci ludzi. Nawet Twój pies jest bardziej asertywny od Ciebie. Kilka razy w ciągu dnia postaraj się stanowczo, ale nie agresywnie postawić na swoim. Uwaga. Nie próbuj przekonywać partnera, że przesolona zupa wcale nie jest przesolona.

4. Generuj i pobieraj pozytywną, optymistyczną energię. Dobre fluidy potrafią wyciągnąć chorego z największego schorzenia. Pamiętaj, za każdym razem gdy się uśmiechasz, gdzieś na świecie kochają się pandy.

5. Emigruj do Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy tęsknią za pięknymi kobietami, a Brytyjki są bogate. Pojęcie obciachu zostało na stałe wymazane ze słownika schorzeń psychicznych, po tym jak książę Harry z dumą pochwalił się na łamach gazety swoimi pośladkami. Ponoć rodzina królewska zastanawiała się, czy nie przedstawić nagości księcia jako oficjalnego stroju nocnego monarszy.  


3 komentarze:

  1. Ciekawa definicja obciachu..

    OdpowiedzUsuń
  2. A ludzie? A ludzie kochają się jak jest ciach :(

    OdpowiedzUsuń
  3. dobre fluidy dobrze kryją skazy na cerze. to raz. a dwa: przecież to nigdzie indziej tylko w UK ludzie lubują się w podśmiechujkach. biedny Bartek, wyślę Ci paczkę z ajfonem. wpasujesz się tam. zobaczysz.

    OdpowiedzUsuń